Informacja o przetwarzaniu danych osobowych


Zgodnie z art. 13 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Dz. Urz. UE L 119 z dnia 04.05.2016 r.) Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie informuje, że:

  1. Administratorem Pana/Pani danych osobowych jest Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie; ul. Solec 24, 00-403 Warszawa.
  2. W sprawach związanych z Pani/Pana danymi proszę kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@muzeumazji.pl
  3. Pani/Pana dane osobowe będą przetwarzane w celu realizacji statutowych zadań Muzeum Azji Pacyfiku w Warszawie na podstawie przepisów prawa powszechnie obowiązującego i prawa miejscowego, zgodnie z art.6 ust.1 lit.c i e oraz art. 9 ust.2 lit.g Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r.
  4. Odbiorcami Pani/Pana danych osobowych będą wyłącznie podmioty uprawnione do uzyskania danych osobowych na podstawie przepisów prawa.
  5. Pani/Pana dane osobowe przechowywane będą w czasie określonym przepisami prawa.
  6. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do swoich danych osobowych, prawo do ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych do jej wycofania, skorzystanie z prawa cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
  7. Posiada Pani/Pan prawo do przenoszenia swoich danych osobowych do wskazanych podmiotów.
  8. Przysługuje Pani/Panu prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Zgadzam się

Znane – Nieznane

Znane – Nieznane

Znane – Nieznane. Spotkanie ze sztuką pozaeuropejską.

Maska Dominika Krzysztofika zanurzona jest w wodzie, która – jak zauważa Dorota Pasek w tekście krytycznym – działa jak soczewka: zmienia i zniekształca obraz. Tak, jak nasza europejska perspektywa wypaczać może treści i znaczenia, gdy patrzymy na dzieła sztuki pozaeuropejskiej.

Z tego powodu Franciszek Drażba postanowił wybór obiektu pozostawić przypadkowi, a sam napisał komentarz do sytuacji, w jakiej znaleźli się uczestnicy i uczestniczki projektu. Stwierdził, że chciałby przede wszystkim „uniknąć sytuacji, w której wypowiadałabym się z uprzywilejowanej pozycji Europejczyka”.

Czy jednak samo stwierdzenie o „uprzywilejowanej pozycji” nie jest takim właśnie „patrzeniem z góry” na kultury pozaeuropejskie? Skąd ta pewność, że jesteśmy w pozycji uprzywilejowanej? Pod jakimi względami? Czy to znaczy, że autor uznaje, że jego sytuacja w świecie jest lepsza? Czy może stawia kulturę europejską jako punkt odniesienia? Pozycja niewiedzy nie wydaje się być pozycją uprzywilejowaną. Za to możliwości poszerzania wiedzy, jakie mamy współcześnie i zasoby, do których możemy sięgać na pewno są przywilejem, z którego powinniśmy korzystać jak najczęściej.

Antoni Lisowski w swojej pracy mówi „Jaki sens ma to, że ten strój nade mną wisi? Przecież wszystko tutaj jest martwe, pozbawione kontekstu i zmagazynowane. W ten strój nie wcieli się już żaden duch. Dlatego też nie wiem, jak mógłbym go namalować. Przecież ten prawdziwy będzie zawsze lepszy od mojej interpretacji, ponieważ on naprawdę był komuś potrzebny. Gdzie znajduje się moja potrzeba?”

Postawa, do której autor się skłania, to odnajdywanie połączenia ze sztuką, którą oglądamy, na poziomie uniwersalnych doświadczeń – takich, jak przeżycie śmierci. Choć na poziomie kulturowym, symbolicznym czy funkcjonalnym dzieła z Azji i Pacyfiku mogą być dla nas nie do końca zrozumiałe, to odczytywać możemy je na poziomie emocji, które przeżywają wszyscy ludzie.

Indyjscy teoretycy sztuki uznawali, że każde dzieło powinno wzbudzać w odbiorcy określone, ściśle zaplanowane przez twórcę emocje. Idea współodczuwania, empatii i rozwoju duchowego zaszyta jest również w sztuce europejskiej. Jest to jedna ze strategii, które możemy przyjąć odwiedzając wystawy.

Do podobnych wniosków doszła Klaudia Długołęcka. Zafascynowała ją malarskość bengalskich zwojów – pat – i sposób, w jaki artyści prowadzą narrację. Zwoje te mają po kilka metrów długości i przedstawione są w nich po kolei rożne sceny z historii religijnych, m.in. Stworzenie świata według Santalów oraz Krysznalila – żywot Kryszny. Początkowo autorka chciała przełożyć te historie na znany jej europejski język malarski. Jednak, podobnie jak Franciszek Drażba, zrozumiała, że nie jest w stanie przedstawić tych historii jedynie po ich przeczytaniu. By móc coś przedstawić należy to bardzo dogłębnie zrozumieć, nie tylko na poziomie intelektualnym, ale również emocjonalnym, symbolicznym, zrozumieć ich rolę i funkcjonowanie w kulturze i tradycji. Zrozumienie swojej sytuacji w momencie spotkania z kulturą bengalską doprowadziło jednak Klaudię Długołęcką do odmiennych wniosków. Postanowiła zgłębić ten aspekt zwojów, który jest jej bliższy – technikę i środki wyrazu artystycznego. Przestudiowała je pod kątem środków formalnych i ekspresji, takich jak sposób prowadzenia kreski, konturowanie, kładzenie plamy barwnej, czy nawet malowanie rozwodnionymi farbami akrylowymi, oraz budowania narracji. Zastosowała je do przedstawienia historii bardzo dobrze jej znanych – Stworzenia świata według mitu olimpijskiego oraz Żywotu Chrystusa.



Czy możemy odrzucić kulturową optykę? Wydaje się to raczej niemożliwe, ale to, co możemy i powinniśmy robić to poszerzać swoją perspektywę. Korzystać z globalizacji wiedzy i poszukiwać. Tak, jak artyści PORUSZENIA.